środa, 24 grudnia 2014

One Shot!

Witam mam na imię Hinata Hyuga mam 15 lat mieszkam w Japonii. Mieszkam z rodzicami i starszą siostrą. Opowiem wam moją historię. Dwa lata temu poznałam chłopaka. Ma na imię Sasuke ma 20 lat. Na początku myślałam, że to zadufany w sobie narcyz! Ale szczerze powiedziawszy przeliczyłam się! Zaczęliśmy z sobą pisać. Okazał się być miłym, fajnym kolesiem. Przez rok traktowaliśmy się jak rodzeństwo. Kłóciliśmy się, godziliśmy, wygłupialiśmy się, śmiali, płakali, krzyczeli. Dzięki naszym rozmową zaczęliśmy poznawać uczucia inne niż znaliśmy. Lecz wszytko co piękne, kiedyś się kończy. Byłam wtedy na wakacjach z rodzicami. Pokłóciliśmy się a Sasuke dolał jeszcze oliwy do ognia! Zdenerwował mnie tak, że przestaliśmy się do siebie odzywać. Rozpoczęliśmy osobne życie. Usunęłam go z gg, fb i wszystkich możliwych kont, dzięki którym mieliśmy kontakt. Może on zrobił to samo? Nie mam pojęcia. Życie bez niego było tułaczką! Nie wiedziałam co mam robić. Przez kilka dni starałam się do niego napisać, lecz bałam się, że napisze coś i się załamię! To nie były łatwe dni. W końcu odpuściłam. Zamknęłam rozdział, Który nie miał być już otwarty. Przez swoją dumę nie zauważyłam bardzo ważnej rzeczy. Najpierw mi to nie przeszkadzało. Lecz z czasem zaczęło mnie to denerwować! Myślałam tyle o Sasuke 24h. Naiwnie wierzyłam. Że jest on dla mnie jak brat, a mnie męczą wyrzuty sumienia. Wmawiałam sobie coś co przestało istnieć wraz z zakończeniem tego rozdziału.
Zakochałam się w nim. Ale nie dopuszczałam do siebie tej myśli. Nie rozmawialiśmy z sobą 2 miesiące. W wrześniu gdy zaczęłam 3 gimnazjum. Przyrzekając sobie, że zacznę wszystko od nowa i zapomnę o NIM. Najpierw wszystko szło okej. Zapominałam o nim. Ważna była dla mnie nauka, rodzina, ale cóż czułam pustkę której nic i nikt nie wypełniał. Sama nie wiedziałam jak ją zapełnić. W październiku otrzymałam wiadomość od Sasuke. Byłam w ogromnym szoku. Chciałam zapomnieć, a on sobie tak wrócił. Najpierw nie chciałam zobaczyć tej treści. Ale ciekawość zwyciężyła. Treść brzmiała tak:
-Wyjeżdżam na stałe do Anglii.
Grom z nieba, poczułam jak coś we mnie pęka. Odpisałm mu
-Jak to? Wszyscy wyjeżdżają ! Miło, że sie odezwałeś, myślałam, że już usunąłeś mój numer.
Jako odpowiedź otrzymałam:
-Tęskniłaś ? :D
-Może a ty?
-Tak
Zamurowało mnie! Powiedzieliśmy sobie wszystko. Że miałam już chłopaka. Ale nie odepchnął mnie. Zaakceptował to. Zdziwiłam się. I tak zaczęliśmy pisać. Ale było inaczej. Przestałam traktować go jak brata. Traktowałam go jak chłopak. Pewnego dnia napisał słowa które ożywiły me serce. Pustka znikęła:
-Zależy mi na tobie!
Byłam w niebie! Tego nie dało się opisać. Te uczucie. Miałam je pierwszy raz. A zapamiętałam lepiej niż nie jedno szczęśliwe wspomnienie. Te słowa codziennie brzmiały w mojej głowie. Lecz co piękne zawsze szybko się kończy. 22.12. wyleciał do Londynu. Płakałam całą noc. Dwa dni później była wigilia. Siedziałam w kościele na pasterce. Na przeciw mnie była choinka. Patrząc na nią zrozumiałam wszytko. Zrozumiałam, że mimo że jest na drugim końcu świata. Ja go KOCHAM! I musze o niego walczyć.
(Historia wydarzyła się naprawdę, dalsza część to fikcja)
Zrozumiałam, że muszę tam pojechać. Już dzisiaj teraz! Wybiegłam z kościoła jak oszalała. Wzięłam walizkę  i pakowałam ciuchy, kosmetyki itp. Miałam jedno szczęście, że moja siostra pracuje na lotnisku. Zadzwoniłam po taksówkę i pojechałam na lotnisko. Dotarłam tam i pobiegłam do siostry, zdziwiona Hanabi zapytała mnie:
-Hinata co ty tu robisz?
-Potrzebuję bilet do Londynu, teraz! Hanabi proszę.
Jestem jej wdzięczna do dziś, że o nic nie pytała i po prostu dała mi bilet do Londynu. Po przejściu przez bramki. Czekał mnie 3 godzinny lot. Już nie było odwrotu. Prowadziło mnie serce. Miłość tak namiętna, a tak niebezpieczna. Dwa serca daleko od siebie. A tak bardzo sie potrzebowały! Nieświadomy niczego Sasuke właśnie brał prysznic. Wrócił z pracy. Po 3 godzinnym locie. Nie wiedziałam co mam zrobić. Nie miałam jego adresu! Ale wpadłam, że zapytam jego brata. Zadzwoniłam to Itachiego.
-Halo?
-Itachi?
-Tak słucham.
-Tu Hinata, mam do ciebie prośbę!
-Jaką ?
-Podasz mi adres Sasuke?
-Po co Ci?
-Proszę!
-No zgoda. Zanotuj sobie. (...)
-Dziękuję!
Gdy dostałam adres. Nie zwłocznie się tam udałam. Adres hotel u w którym był on. Czekał. Chociaż niczego się nie spodziewał. Dostałam się do hotelu taksówką. Podeszłam do recepcji. Recepcjonistka była młodą kobietą o brązowych oczach i krótkich czarnych włosach.
-Good evening, how can I help you? (Dobry wieczór w czym mogę pomóc?)
-Good evening, I am looking for Sasuke Uchiha (Dobry wieczór, szukam Sasuke Uchiha)
-Sasuke Uchiha. This gentleman is registered with us from 22.12. He lives on the 3rd floor in room 999(Ten pan jest zameldowany u nas od 22.12. Mieszka na 3 piętrze w pokoju 999)
-Thank you very much ( dziękuję bardzo)
-Don't mention it! ( nie ma za co)
Szłam jasnym korytarzem w kierunku wind. Na korytarzu nie było dużo ludzi może z kilka osób w tym pracowników. Wchodząc do windy nacisnęłam przycisk 3. Winda zawiozła mnie na 3 piętro gdzie był Sasuke. Jego pokój znajdował się na końcu korytarza. Szłam powoli. Bałam się. A co jeśli mnie odrzuci? Albo coś gorszego? Nogi miałam jak z waty. Gdy stanęłam przed drzwiami z napisem 999. Myślałam że zemdleje. Delikatnie zapukałam. Po kilku minutach otworzyły się drzwi. Stał tam Sasuke w samych bokserkach. Chyba spał. No tak w Londynie jest 2 w nocy. Sasuke był w szoku. Było to widać po jego twarzy.
-Hinata co ty tu robisz?
Zapytał. Nie potrafiłam odpowiedzieć. Bałam się. Chciałam rzucić mu się w ramiona. Nie potrafiłam.
-Hinata.
Podszedł do mnie. Objął mnie i mocno przytulił. Czułam jak łzy spływają po moich policzkach. Podniosłam ręce i objęłam go.
-Sasuke
Wyszeptałam. Wiem, że słyszał. Ale mnie nie puszczał. Wziął mnie na ręce. Patrzył mi głęboko w oczy. Zaniósł do pokoju. Położył na łóżku. Zamknął drzwi. Wrócił do mnie i znowu mnie przytulił.
-Tęskniłem strasznie za tobą. Cieszę się, że tu jesteś. Nie potrafię o tobie zapomnieć Hinata.
-Sasuke. Kocham Cię!
-Hinata.
Nasze usta złączyły się w namiętnym pocałunku. Nasze serca biły w tych samych rytmach. Dłonie błądziły po ciałach. Zakazana miłość wygrała z odległością. Kochamy się i nigdy się nie podamy. Wie, że to miłość. Sasuke jest moim całym światem.
Witam mam na imię Hinata Hyuga mam 20 lat mieszkam w Londynie z chłopakiem. Planujemy ślub. Znacie już moją historię. Chcę wam powiedzieć, że nie ważne czy wasza miłość będzie blisko czy daleko was. Czy będzie o rok,3 lata, 10lat starsza czy młodsza. Nigdy z niej nie rezygnujcie! Nawet jeżeli inni tego nie akceptują to wasza miłość. Jeżeli wam na czymś zależy nie patrzcie czy inni to zaakceptują. Miłość to miłość. Każda miłość jest piękna i do spełnia. Lecz to wszytko zależy od was. Nie poddawajcie się! Walczcie! A wtedy osiągniecie szczęście. Pamiętajcie, że dostajemy to o co mamy odwagę prosić.



Schiwase.

poniedziałek, 15 grudnia 2014

Rozdział VIII


Chłopcy patrzyli jak sylwetki młodych dziewczyn znikają za murami szkoły i oddalili się, lecz nikt nie wiedział, że całemu zdarzenie przypatruje się pewien czarno włosy chłopak.

-Jejku jaki ten Kein był sexsi.-Nita marzyła o spotkanym chłopaku.
-Nita uważaj bo zaraz się rozpłyniesz.- Do rozmowy włączyła się Kiki.
-No to przypomnij sobie jak ty pływałaś jak twój Kiba się zjawił.
-Cicho bądź już.
-Hahahah i co teraz Kiki głupio ci?
-A idź to swojego Keina!
-A pójdę po lekcjach. A Hinata idzie ze mną!
-Co ?- Odezwała sie do tej pory milcząca dziewczyna.
-No umówiłyśmy się pamiętasz?
-Aaaa tak jasne.
-Hina co jest?-Zapytała zatroskana przyjaciółka.
-A wszystko w porządku nie martw się.
-Umm skoro tak to świetnie. Chodźmy na lekcje.
*Godzina 15:50*
-Nita tutaj!
-Kein już biegne!
-Czekamy!
-Idziemy!
-Dobrze!
-Hinata, chodź.
-Ide Nita.
-Wwwwitjcie!- Krzykneła zdyszana Nita w kierunku Keina
-Cześć Nita. Jedziesz ze mną, chce cie mieć przy sobie.
-Jasne, że jade z tobą. A Hinata pojedzie z Akito.
-Ja jestem za- Odezwał sie Akito- No to Hinata wskakuj. -Blond włosy chłopak dziewczynie rękę i kask. Gdy dziewczyna włożyła kask, chłopak pomógł jej wsiąść na motocykl. Odpalił swoją maszynę. I ruszyli. Chłopcy kierowali się w tylko im znanym kierunku. Troche przerażona Hinata nie wiedziała co ma robić. Nie znają ich. A jej przyjaciółka chyba poczuła miętkę do jednego z chłopów. Lecz on chyba do niej też. Nie wiadomo co z tego będzie. Rozmyślająca dziewczyna nie zauważyła jak chłopcy zatrzymali się na małej polance obok jeziorka.
-Hinata jesteśmy-Z rozmyśleń wyrwał dziewczynę Akito
-A tak tak przepraszam.
-Hina nie myśl tyle- Wtrąciła Nita.
-Jak tu pięknie.- Zachwyciła się Hinata.- Była to mała polanka z jeziorkiem. Na trawie leżał koc a na nim koszyk pełen jedzenia. Chłopcy musieli się postarać. Dziewczęta i chłopcy rozsiedli się na kocu i rozmawiali o głupotach. Siedzieli tak długo. Obserwowali chmury, śmiali się. Gdy nagle
-Nina może pójdziemy się przejść?
-Jasne
-Więc chodź.
Gdy para zniknęła w głąb polany. Hinata i Akito zostali sami na kocu.
-I jak tam w szkole?-Zaczął chłopak
-A no dobrze. A u ciebie?
-Nie chodzę do szkoły.
-Nie?
-A po co?
-Może żeby zdobyć wiedzę?
-A przestań wolę jazde na moto.
-Rozumiem, ale uważam, że szkoła jest ważna.
-Kminie. Wyglądasz na mądrą.
-Dzięki.
-Spoko.
-Ładne kawasaki.
-Znasz się na tym?
-Trochę.
-Lubisz to ?
-Kocham.
-Chcesz się przejechać?
-Nie umiem.
-Nauczę cię.
-Naprawdę?
-Tak, ale nie tutaj.
-A gdzie?
-Pojedziemy na tor.
- No okej.
-No to wskakuj.
*Godzinę później*
-No to Hinata jesteśmy na torze. Wiesz co i jak?
-Tak. Muszę przekręcić manetkę.
-Tak ale nie przesadzaj z gazem ok?
-Jasne.
-No to chodu mała!
Mimo strachu dziewczynie udało się opanować emocje i uczucia. Nareszcie mogła spełniać marzenie. I wsiąść na motocykl. Świetnie jej szło.
-Hinata świetnie ci idzie.
-Dziękuję.
-Nauczymy cię wszystkiego i będziesz świetną motocyklistką.
-Naprawde? Dziękuje jesteś wspaniały-Dziewczyna z szczęścia rzuciła się chłopakowi na szyję.
-Hahha proszę.
*Nita i Kein*
-Łał piękne widoki prawda?
-Tak, podobają mi się.
-Mi też.Kein.
-Tak?
-Lubisz mnie?
-Uwielbiam!
-Naprawdę ?
-Tak.
-Nie wierzę!
-Udowodnić ci?
-Tak.
-Hmmm no to chodź.
Para wbiegła za rękę na wzgórze głów prezydentów( hokage )

-NITA UWIELBIAM CIĘ!!!!!!!  

niedziela, 14 grudnia 2014

Rozdział VII


 Dzisiaj krótki rozdział. Jutro pojawi się cnd.: )
Rozdział VII
-Sasuke?
-Hina...Zmieniłaś się.
-A no może trochę.
-Możemy porozmawiać?
-Wybacz jestem w pracy!
-Hinata ja nie chciałęm....
-Czy mogę panu coś podać?
-Hinata porozmawiaj ze mną-zdesperowany chłopak przyciągnął młodą dziewczynę do siebie.
-Sasuke puść. Porozmawiamy innym razem.
-Ale ja chcę teraz!
-Sasuke! Nie rozumiesz że jestem w pracy!
-Przepraszam.-Chłopak puścił dziewczynę i wyszedł  knajpy.
-Sasuke- dziewczyna popatrzyła w jego kierunku pustym wzrokiem.
*Tydzień później*
-Hinata wstawaj! Spóźnimy się do szkoły do drzwi biało okiej dobijały się przyjaciółki.
-Hai hai już idę!
Po 5 minutach z pokoju wyszła dziewczyna ubrana w mundurek szkolny.
-Hina mundureczek ci pasuje!
-Dzięki dziewczyny. No to co idziemy?
-Jasne.
W drodze do szkoły dziewczyny śmiały się i rozmawiały o pierdołach.
-Ej zobacz jaki zajebisty motocykl!
-Widzę.
-Podejdziemy bliżej?
-No okej.
Dziewczyny podbiegły do motocykla. Motocykl to była honda cbr.Zielona. Lecz niespodziewanie przyszedł jej właściciel.
-Hej co wy tu robicie?-Chłopak zapytał zaszokowane dziewczyny.
-A no chciałyśmy zobaczyć motocykl-Odpowiedziała speszona Hinata.
-A może chcecie się przejechać?
-Chętnie- Do rozmowy włączyła się Nita
-Nita!- Krzyknęły do niej dziewczyny
-No co?
-Witajcie jestem Kein
-Ja jestem Nita, a to Hinata i Kiki- Wskazała na stojące dziewczyny.
-Może wymienimy się numerami telefonów?
-Jasne zgodziła się Nita.
-Podaj mi swój zadzwonię do ciebie.
-Jasne.
Podczas dyktowania numeru telefonu przez dziewczynę. Obok nich przejechało srebne kawasaki ninja 250r. Drugi motocyklista stanął przy Keinie.
-Witaj stary, gdzieś tak długo się szwendał?-Kein rzekł do chłopak który ściągał kask.
-Wybacz.- Jego wzrok utknął na Hinace.
-To są Nita, Kiki i Hinata- Kein wskazał ręką na dziewczyny. - Dziewczyny to Aktio
-Witaj - powiedziały chórkiem
-Cześć -odpowiedział
-Hej dziewczyny bo się spóźnimy do szkoły- Krzyknęła Kiki
-Macie może czas po szkole ? -Zapytał Kein
-Ja mam- Krzyknęła Nita-Hinata też ma
-To świetnie wpadniemy bo was.

Chłopcy patrzyli jak sylwetki młodych dziewczyn znikają za murami szkoły i oddalili się, lecz nikt nie wiedział, że całemu zdarzenie przypatruje się pewien czarno włosy chłopak.

poniedziałek, 1 grudnia 2014

Uwaga.

Witam!
Czy ktoś w ogóle czyta tego bloga? Ponieważ skoro nikt go nie czyta blog zostanie usunięty ponieważ nie widzę sensu by go prowadzić jeżeli do 19 grudnia pod tym postem nie będzie komętarzy blog zostaje usunięty. Dziękuję. Pozdrawiam : )

niedziela, 23 listopada 2014

Rozdział VI


-Hinata wybacz mi.- Nie mogłam dłużej wytrzymać, łzy zaczęły mi cieć po policzkach, jedną ręką trzymałam się za płonący od jego ciosu policzek.  Nie chcę tu być chcę do domu.
-Hinata stój, nie uciekaj! Hinata słyszysz! HINATA!!!!!!!!!!!!
-Hinata wracaj, prosze.
Wbiegłam jak opętana do domu, zamknęłam drzwi i zobaczyłam w nich moją pokojówkę jak również opiekunkę.
-Hinata-chan co się stało.
-Kaede-baba!-Rzuciałm się z płaczem w jej ramiona.
-Hinata-chan co się stało z twoim policzkiem. Dziecko nie płacz już, rozchorujesz się.
-Kaede-baba to boli.
-Moje dziecko coś ty zrobiła uderzyłaś się? Strasznie boli cię policzek.
-Baba-chan boli mnie serce- Wyszeptałam
-Chodź ze mną obmyjemy to. Musisz bardziej na siebie uważać. Ale nie płacz już prosze.
* Sasuke*
Spojrzałem na swoją dłoń, tą która uderzyła jej delikatne ciało. Co ja zrobiłem. Jak mogłem ją skrzywdzić. Chuj w to, Hinata wróć tutaj. Wkurwiony wsiadam na swój motocykl odkręcam pełną pizdę i jadę do domu. Manetka odkręcona do końca. Jadę jak powalony i ja śmiem nazywać się mężczyzną uderzyłem kobietę. Jak mogłem.
-Sasuke.
-Mama
Nie zauważyłem. Nie widziałem tego auta. Ta kobieta wymusiła mi pierwszeństwo i to na oczach mojej matki. Widziała jak spadam z motocykla, widziała wszytko jak toczę się po jezdni. Jak moja mój motocykl leży nie opodal złamany w pół. Mamo czy ja umrę? Tak chcę tego.
* 5 dni później *
-Pani syn odzyska przytomność nie bawem, lecz złamał sobie dwa żebra, rękę lewą i prawą nogę, ma lekki wstrząs mózgu.  Nie musi się pani martwić postawimy go na nogi.
-Mamo?
-Sasuke, obudziłeś się.
-Mamo gdzie ja jestem?
-Jesteś w szpitalu, synu co ci strzeliło do głowy, żeby tak pędzić!?
-Mikoto, nie męcz go.
-Tata?
-Sasuke odpoczywaj, a my z mamą przyjdziemy do ciebie jutro mama też musi odpocząć.
-Jasne.
-Sasukkekekekek
-O nie ten pisk to Sakura.
-Sasuke co ci się stało, aż tak ci się do mnie śpieszyło? Kochanie uważaj trochę bardziej.
-Sasukra puść mnie to boli.Panie doktorze?
-Tak?
-Czy mógł by pan ją wyprowadzić z sali
-Oczywiście, ochrona.
-Nieeee!
-Sasuke i jak się czujesz?
-Chłopcy, a co wy tu robicie?
-No przyszliśmy odwiedzić lidera, całkiem się urządziłeś wiesz?
-Dzięki Naruto.
-Przyniosłem ci Ramen, on postawi cię na nogi.
-Jasne dzięki.
-Powiedz co ty chciałeś zrobić.
-Nie wiem. A co z moją hondą?
-Trochę ją złamałeś. Motocykl złamany w pół. Chyba będziesz musiał zainwestować w jakiś nowy.
-No chyba tak. Jejku moja głowa, musze się przespać. Chłopcy obiecajcie mi, że jak mnie wypuszczą pójdziemy na grubą balangę.
-Jasne!
* Hinata *
-Dziecko i jak twój policzek?
-Lepiej baba-chan.
-Ale jeszcze masz sine.
-Zejdzie minęło dopiero pięć dni prawda?
-Prawda. Idziesz dzisiaj do pracy?
-Nie, dopiero w następnym tygodniu.
-Rozumiem. Zrobie ci coś do jedzenia. Od pięciu dni prawie nic nie jesz.
-Nie jestem głodna.
-Hinata-chan proszę cię zrobię twoje ulubione naleśniki.
-Naleśniki... Sasuke je uwielbia- wyszeptałam
-Mówiłaś coś.
-Nie jestem głodna
-Hinata proszę cię nie jesz nie wychodzi z domu zadzwonię do ojca.
-Nie. Proszę nie.
-No dobrze, szukaj mnie w kuchni.
-Hai.- Sasuke dlaczego mnie uderzyłeś? Tęsknię za tobą czy tak się da? Nie chcę już tak. O nie Hinata nie płacz. Słyszysz nie płacz!
* Pół roku później, Sasuke *
-Dawaj mała, jeszcze trochę i dojdę.
-Sasuke!
- Tak, jesteś dobra. Dawaj
-Już nie mogę.
-Jeszcze chwila. Już.
-Sasuke byłeś świetny.
-Dzięki, a teraz spij odpocznij sobie.- Poczekam, aż zaśnie i wyjdę jak co dziennie. Naruto ma na bank nowy towar a dzisiaj jest kolejna fana imprezka tym razem w Castel. A co mi tam idę. O zasnęła no to idę. Po cichu ubieram swoje bokserki, spodnie, koszulkę, buty, i wychodzę z pokoju. Wybieram numer do Naruto i po paru sekundach słyszę głos blondyna
-Co?
-Masz towar?
-Sasuke ćpasz juz od jakiś 4 miesięcy jak wyszedłeś z szpitala. Zluzuj troche.
-W dupie to mam, przynieś towar to castel dzisiaj ok?
-Jasne. Impreza jest o 20 wiesz?
-To za 3 godziny, będę!
-No to nara.
-Cześć
* Naruto *
-Kochanie co ci jest?
-Ino martwię sie o Sauke, przyjaźnimy się od przedszkola. Nigdy nie ćpał i nie chlał tyle a teraz od wypadku zmienił się.
-Czy coś stało się w dniu wypadku?
-Pamiętam tylko tyle, że spotkał się z dziewczyną, pamiętam, że nazywała się Hinata, ale słyszałem że wyjechała.
-Jak wyglądała?
- A no taka brunetka włosy miała do ramion. Jasne oczy. Pracowała w Castel.
-Ah kojarzę! Może z nim pogadaj co?
-To na nic próbowałem.
-Naruto.
* Dom na małym osiedlu w Tokio , dzwonek dzwoni w drzwi*
-Ciekawe kto to może być? Jak myślisz?
-Nie mam pojęcia. Przekonajmy się. - Czerwono włosa dziewczyna o niebieskich oczach otworzyła drzwi i nagle zamurowało ją.
-Nita kto to jest? Nie wierzę w to! Nie, to nie prawda. Hinata to ty. Wróciłaś do Tokyo, ale kiedy? Tak tęskniłam. -Kiki rzuciła się Hiancie prosto w ramiona z ogromnym szlochem - Tak tęskniłam, urwałas kontakt, gdzie byłaś, tak nagle wyjechałaś!
-Hinata!- Druga z dziewczyn rzuciła się dziewczynie w ramiona.- Tęskniłyśmy, opowiadaj jak było w Kanadzie- Brunetka o jasnych oczach weszła do środka domu Nity i usiadła na łóżku w jej pokoju, a przyjaciółki usiadły obok. - No to opowiadaj.
-Musiałam wyjechać, to było konieczne, ojciec mi kazał do nich dojechać do Kanady, nie wiedziałam, że wrócę, że wrócimy, ale wróciliśmy. Poważnie tak za wami tęskniłam i za Kaede-baba. I nawet za Castel. Chcę dzisiaj tam iść i wrócić do pracy. Wiem, że zaraz macie zmianę, Czy mogę iść z wami?
-Jasne, lets go mina!
* Castel *
-Ohayo Shila
-Kiki, Nita spóźnione znowu o 10 minut, Ile można
-Nie marudź mamy dla ciebie nowego pracownika!
-He kto to taki?
-Shila oto Hyuga Hinata. - Do dali weszła młoda ciemno włosa dziewczyna o perłowych oczach.  Smuke i szczupłe ciało, włosy długie do pasa oplatały jej ciało. Wyglądała jeszcze piękniej niż była kiedyś. Chyba żadna kobieta nie może dorównać jej urodą, nawet Shila, najpiękniejsza w Tokyo, lecz te czasy chyba się skończyły.
-Hinata czy to naprawde ty? Ale się zmieniłaś, wyładniałaś. Hinata tęskniłam. - Zrozpaczona Shila rzuciła się na szyję brunetce. - Ale się zmieniłaś, nie było cię pół roku, Hina wow. Wyglądasz jak modelka. Nie wierzę w to.
-Shila chciałabym wrócić do pracy, jako kelnerka, czy masz może jeszcze miejsce wolne?
-Jasne, Hina twoje miejsce długo na ciebie czekało!
-Dziękuję, mogę zacząć zmianę z dziewczynami?
-Jasne dzisiaj będzie tu impreza więc możecie bawić się w kelnereczki. Twoje ubranie jest w szafie numer 12.
-Arigato, no to idę się przebrać.
-Hai, a i Hinata.
-Tak?
-Cieszę się że wróciłaś.
-Umm. Ja też się cieszę.
-No to do roboty zaraz zacznie się impreza.
* Castel godzina 23:30*
Impreza trwa na całego, wszędzie można zobaczyć tańczących nastolatków, niektórzy siedzą przy barze i szukają swojej ''zdobyczy''  na dziś wieczór, inni piją piwo, wódkę, drinki, inni siedzą przy stołach i gadają, lub ćpają. Do tej grupki osób zaliczał się czarno włosy chłopak o tym samym kolorze oczu.
-Sasuke, chyba już wystarczy co?
-Nie! Syp tu kreskę, a nie marudź!
-Sasuke, co ci się stało? Od wyjścia z szpitala, jesteś jakiś inny, dziwny. Czy to przez tą dziewczynę? Co sie w tym parku stało?!
-Naruto zamknij kurwa morde! Nie chcę jej znać  rozumiesz nie chcę!
-Sasuke.
-Dawaj kreskę.
-Naruto, może pójdziemy zatańczyć? - Do rozmowy zatroskana o chłopaka wtrąciła się Ino
-Okej, chodżmy.- I para odeszła od stołu
-Sasuke może my też zatańczymy.- Zaproponowała Sakura
-Spierdalaj.
-Pf zatańczę z kimś innym!
-A se tańcz.
- O Kiki!- wyglądając z tłumu Kiba macha to dziewczyny o brązowych włosach
-Co się stało, mogę wam coś donieść? - brunetka nieśmiało podeszła do bruneta i zapytała. Ten zaś uśmiechnął się do niej łobuzersko i przyciągnął do siebie całując
-Sasuke poznaj moją dziewczynę Kiki.- Odkleiwszy się od niej oznajmił, przed przyjacielem ich związek
-Joł, ale my się już znamy i gratuluję.
-Cześć Sasuke- dziewczyna machnęła mu na przywitanie
-Hę? Skąd się znacie- zapytał zdziwiony Kiba
- No z
- Odprowadzałem raz jej siostrę do domu i ją poznałem.
-Serio?
-Noo- dziewczyna pytającym spojrzeniem, spojrzała na szatyna, a ten nic sobie z tego nie robiąc wciągnął leżące przed nim narkotyki.
-Sasuke ty ćpasz?
-No popatrz
-Dlaczego?
-Nie wasza sprawa. Spierdalać!- Po tych słowach para odeszła od stołu i Kiki znowu poszła obsługiwac gości przy barze.
* Hinata
-Hinata idź zanieś te drinki do stolika 22 okej?
-Tak jest szefowo. - Wzięłam tacę z drinkami i powędrowałam do końca sali. Gdzie znajdował się stół 22. Widziałam, że siedzi tam wysoki chłopak o czarnych włosach. I nachylał się nas stołem chyba nieźle się spił. - Przepraszam czy dobrze się pan czuje.
-Tak - wybełkotał
-Przyniosłam zamówione drinki.To będzie 1000 jenów. - Postawiłam zamówienie na stół,chłopak odwrócił się do mnie i wyjął portfel, wyjął z niego banknoty i mi je podał. Podniósł głowę i rozpoznałam w nim Sasuke!
-Hinata, to ty?!

sobota, 22 listopada 2014

Rozdział V


* Ranek dom Hinaty godzina 8:30*
-Hinata już wstałaś?
-Jejku Sasuke przestraszyłeś mnie.
-Co robisz?
-Robię śniadanie.
-A co takiego?
-Naleśniki
-Uwielbiam to.
-To się cieszę.
-Ale nie będę miał okazji ich zjeść.
-Co jak to?
-5 minut temu dzwonili, że muszę wracać.
-Rozumiem
-Hinata
-Tak?
-Spotkamy się o 18 w parku?
-(Co on zaprasza mnie na randkę?) Jasne, dlaczego nie z resztą i tak nie mam nic lepszego do roboty.
-No to widzimy sie o 18.
-Mhm
Brunetka odprowadziła mnie do drzwi, otworzyła je,a moim oczom ukazał się ładny ogróg, którego wczoraj nie dostrzegłem.
-No to do 18
-Pa
Wsiadłem na swój motocykl i odjechałem. W tylko mi znanym kierunku.
* Hinata *
On zaproponował mi randkę? Randkę? Randka? To randka!  Jak się cieszę idę na swoją pierwszą w życiu randkę! Ale co ja ubiorę? Muszę jakoś ładnie wglądać przecież! Może doradzę się dziewczyn? Nie lepiej nie, znajdę coś sama. A teraz skończę śniadanie. Przecież dziewczyny muszą iść do pracy i ja chyba też pójdę i tak nie mam co robić. No to wracam do moich naleśników
*Sasuke*
Dojechałem na miejsce, przed wielki budynek. Tam czekali już na mnie Kiba, Naruto, Gara i Shino.
-Gdzieś ty był co? Spóźniłeś się!- Krzyknął do mnie podenerwowany Gara
-Sorry stary zaspałem.
-Zaspałeś? Tu jest interes naszego życia a ty zaspałeś?
-Stary nic nam się nie stanie.
-A jak nas kurwa zabiją? Wiesz, że mogą to zrobić.
-Wiem proszę uspokój się. Nie pokazuj, że się boisz, bo cie zabiją.
-Dobra, jedziesz pierwszy jesteś liderem.
-Wiem, no to ruszajmy- Przed budynkiem stali mężczyźni w czarnych garniturach
-Sasuke Uchiha?
-To ja.
-Macie towar?
-Mamy, macie hajs?
-Mamy.- Mężczyzna podał mi walizkę z dużą sumą pieniędzy.
-Miło się robi z wami interesy. Shino daj mi dysk. - Shino posłusznie zrobił to co mu kazałem. Podał mężczyźnie dysk. A ten go dokładnie obejrzał, widząc jego nie pewność rzekłem - Shino jest jednym z najlepszych informatyków u nas. Więc nie ma mowy o pomyłce!
-Wiesz, że jak to fałszywka to zginiecie!
-Wiem, wolę nie ryzykować.
-Dobra, jazda stąd za nim was ktoś zobaczy.
-No to do następnego razu.
-Miej się na baczności Uchiha.
-Dzięki, Anten.
-Co, skąd znasz moje imię?
-Ha, o to jest pytanie. - Dałem chłopcą zna, że mają już jechać, posłusznie pojechali. Pojechaliśmy w stronę jakiegoś sklepu. Naruto chciał zrobić jakąś niespodziankę dla Ino, więc staliśmy pod marketem z Kibą i Shino i jakoś sobie gadaliśmy.
-Ej a może wypijemy coś za udany interes co wy na to Shino, Sasuke?
-Jak dla mnie okej.- Odezwał się Shino
-Ja nie mogę.
-No Sasuke weź. Tak rzadko z nami pijesz.
-No nie wiem.
-Co masz randkę?
-No coś takiego.
-A weź baba zaczeka no dawaj, nie wiemy kiedy znowu zdobędziemy taką kasę.
-No racja, zgoda jedźmy do parku i się napijmy.
-Oj my już cię schlejemy stary.
-Mówiłeś coś?
-Nie. Idę kupić coś.
-Jasne- Mam jeszcze 5 godzin, do tego czasu wytrzeźwieję. Nie ma innej opcji.
-Dobra chłopaki jedziemy?
-Tak
*U Hinaty*
Dziewczyny poszły, dom czysty, włosy umyte, ja umyta, pozostało wybrać ubranie i zrobić włosy. Dobra jakoś damy radę. Po jakieś godzinie wybieranie ciuchów wybrałam czarną koszulkę z napisem change the world i spodenki z cekinami jeansowe. Do tego trapmki w kolorze bluzki. Rozczesałam włosy i postanowiłam wcześniej wyjść z domu po drodze pójdę do sklepu i zrobię zakupy na jutro, a później pójdę do parku. No to ruszamy. Jest godzina 16:30 więc może zdążę zanieść zakupy do domu. Zobaczy się.
-Ohayo- Przywitałam się z sprzedawcą sklepiku.
-Ohayo, mogę w czymś panience pomóc?
- Na razie dziękuję.
-Jeśli będzie pani potrzebowała pomocy, proszę mnie wezwać.
-Oczywiście. - Chodząc między regałami wybierałam zbędne rzeczy takie jak:
szynka, ser, ręczniki kuchenne, chusteczki itp. Hm mam godzinę 17:10 zdążę, zanieść zakupy do domu. Jak rzekłam tak zrobiłam, zaniosłam zakupy do domu, poprawiłam włosy i wybrałam się do parku była już prawie 18, muszę się spieszyć. Chwilka czy to nie
-Sasuke? To ty?
-Ooooo Hinata, cześć ładnie wyglądasz.
-Dziękuję.
-Poznaj moich znajomych to jest Naruto, Shino i Kiba.
-Cześć Shino.
-Witaj Hinata.
-Wy się znacie?
-Tak wyszło.
-Skąd, ją znasz?
-Kiedyś nasi ojcowie razem pracowali.
-Rozumiem.
-Sasuke, czy ty coś piłeś?
-Chcesz może też łyk piwka, a może coś mocniejszego, co ślicznotko.- Do rozmowy wtrącił się ten brunet Kiba chyba tak mu było.
-Nie dziękuję.
-No to może was zostawimy samych.
-Chłopaki czekajcie na mnie przy wyjeździe okej?
-Jasne a ile godzinę?
-Haha, ale jesteś śmieszny ośle. Zaraz do was dojadę.
-Sasuke chcesz po pijaku jechać?
-Jeszcze nie jadę tak? No to co dzisiaj robiłaś?
-Byłam na zakupach.
-O ja też
-Widzę i czuję.
-Hinata jakaś nie w sosie jesteś.
-Nie lubię tego zapachu.
-No to sobie już jadę.
-Nie Sasuke!
-Co?!
-Nie możesz!
- A kto mi zabroni?
-Ja
-Nie będziesz mi rozkazywała!
-Hinata, ja, Hinata przepraszam
-Sasuke.
-Hinata przepraszam, nie chciałem cię uderzyć nie wiem jak to się stało.
-Sasuke...
-Hinata wybacz mi.- Nie mogłam dłużej wytrzymać, łzy zaczęły mi cieć po policzkach, jedną ręką trzymałam się za płonący od jego ciosu policzek.  Nie chcę tu być chcę do domu.
-Hinata stój, nie uciekaj! Hinata słyszysz! HINATA!!!!!!!!!!!! Co ja zrobiłem, Hinata kocham cię.

piątek, 21 listopada 2014

Rozdział IV


-O nie.- I co teraz będzie. 3,2,1,
 -KIAAAAAAAAAAAAAAAAAAA!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Hianta w twoim łóżku jest chłopak!
-Zamknij się! I co sie drzesz? Chłopaka nago nie widziałaś?
-Kim ty jesteś?...Chwila, ty jesteś ten z Castel ten z tej bójki. Hinacia co on tu robi?
-A no Nita słuchaj bo on był ranny i postanowiłam, że go opatrzę i zaproponowałam noc...
-Cooo, przespaliście się ? Jak mogłeś ty brutalu- Nita zamachnęła się by uderzyć Sasuke, ale ten w porę złapał ją za rękę i krzyknął
-Słuchaj sobie gówniaro, nie spałem z nią! Nic jej nie zrobiłem, nawet jej nie dotknąłem.
-Dotknąłeś.
-To się nie liczy!
-Ale jednak ją dotknąłeś i jaka gówniaro co?
-Jestem od ciebie starszy wiesz?
-No i co?
-I wyższy.
-Molestujesz mnie!
-Co?
-No dotykasz mnie a ja tego nie chcę.
Natychmiast ją puściłem i stanąłem obok Hinaty, postanowiłem, że trochę ją wkurzę więc objąłem Hinate w pasie i przyciągnąłem do siebie.
-S..Sasuke co ty robisz?- Zapytała mnie czerwona Hinata
-Przytulam cię.
-Allle po co?
-Zimno mi XD ( przepraszam nie mogłam się powstrzymać ;c dop.Autorki)
-Puść ją łajdaku- Wtrąciła się czerwonowłosa.
-Bo co?
-Bo pożałujesz, mój brat potrafi się bić! Skopie ci zadek.
-A jak twój brat ma niby na imię co?
- Kuran Miroku
-Kuran Miroku?
-Tak.
-O kurwa mać, to on ma siostrę?
-To ty go znasz?
-No raczej.
-Skąd?
-(Z gangu kurwa)* Z szkoły go znam.
-Serio? Ale i tak puść ją!
-Koniec! Przestańcie sie drzeć!- Wtrąciła się tym razem jakaś brązowowłosa. - Głowa mnie już od was boli.
-Kiki, po czyjej jesteś stronie?
-Po stronie Hinaty, która chyba zaraz zamdleje, więc ją puść, proszę.
-Skoro kobieta prosi to się nie odmawia.- Niechętnie puściłem Hinatę wolną.
-Wiecie co może ja przyniosę coś do picia, na co macie ochotę? - Zaproponowała lekko czerwona Hinata
-Na herbatę dla mnie i Kiki.
-A dla mnie też herbata.
-Czekaj Hinata, pójdę z tobą.
-Dobrze, a Kiki popilnujesz Sasuke?
-Jasne.
* U Hinaty i NIty*
-Hej Hinata
-Tak?
-Kim jest ten gbur?
-Chodzi ci o Sasuke?
-No, tak.
-Wcale nie gbur, jest miły.
-Nie widać, raczej wredny.
-Ty zaczęłaś z nim kłótnię.
-A co miałam pozwolić by cię katował?
-No też racja, ale mnie nie katował.
-Hinata dobrze się czujesz.
-Nita, nie marudź tylko chodźmy już po tę herbatę!
-Hai!
* U Sasuke i Kiki*
-Witaj jestem Kiki Klostan.
- Klostan? Jesteś siostrą Kotaru?
-Zgadza się, ale nie mamy dobrego kontaktu.
-Nie wnikam.
-Poza tym jestem Sasuke.
-Miło cię poznać.
-Taaa.
-Coś się stało?
-Nie nic.
* Ding ding *
-Halo?
-Sasuke? Gdzie cię wcieło?
-No jestem w domu.
-Cooo, nie wróciłeś się do Castel na bromka?
-Jakoś nie mam ochoty dziś, zbyt dużo wrażeń.
-Łoooo Sasuke pierwszy raz odmawia browarka.
-No widzisz idioto, kończę Naruto.
-Jasne!
-Narazie
-Narazisko
-Sasuke usiądziesz z nami?
- Jasne Kiki.
-O widzę, że już się poznaliście.
-Tak Hinata nie musisz się martwić.
-Ależ ja się nie martwię, no to może Sasuke przedstawię ci Nitę, Nita to jest Sasuke.
-I tak go nie lubię.
-Nita!
-Co?
-Zachowuj się.
-Dobra. Ej tak poza tym co będziemy robić?
-A co chcecie?
-Poznajmy się wszyscy.
-Hmm dlaczego nie.
I tak całą noc spędziłem z tymi dziewczynami gadjąc o wszystkim i o niczym. Lecz i tak moją uwagę przykuwała tylko jedna z nich a jej imię to Hinata.
************************************************************************************
Przepraszam, żę rozdział taki krótki, lecz mam teraz mniej czasu obiecuję, że już jutro pojawi się następny i będzie on dłuższy : )

*W nawiasach będą zapisywane myśli bohaterów : )

czwartek, 20 listopada 2014

Rozdział III



 -Opatrze ci ją w domu.
-Hhhai
-Hinata, nie musisz się mnie bać. Nie skrzywdzę cię- Kurwa co ja pierdole taki bad boy jak ja a takie uczucia. Jejku mała coś ty ze mną zrobiła. Jakiegoś miękkiego faceta, ale jak zobaczyłem jak on cie trzyma to, aż się zagotowałem, a teraz jak czuję twoje delikatne dłonie które mnie oplatają i twoje czoło oparte o me plecy to fala gorąca po mnie przechodzi. Jeszcze nigdy tak się nie czułem.
-Teraz w prawo i do końca tego osiedla.
-Zrozumiałem- Po jakiś 10 minutach byliśmy na miejscu - Masz ładny dom.
-Dziękuję, wejdziesz? Chcę opatrzeć  twoje rany.
- A co na to twoi rodzice?
-Nie mam rodziców
-Hinata...
-Wejdź
Zrobiłem to o co mnie prosiła. Weszliśmy na korytarz. Wisiało tam pełno zdjęć. Przyjrzałem się każdemu. Była to rodzinna fotografia z ślubu jej ojca chyba.  Stała tam Hinata, mimo że miała na twarzy uśmiech była smutna. Dlaczego? I wtedy zobaczyłem ją w blasku księżyca. Wyglądała piękniej niż nie jaka modelka, czy kobieta z którą spałem. Była inna wyjątkowa taka delikatna.
- Idź na górę i na sam koniec korytarza dobrze?
-Jasne.- Zrobiłem to co powiedziała , na górnym korytarzu wisiały lustra i zdjęcia, na samym końcu były dębowe drzwi. Otworzyłem je i moim oczom ukazał się fioletowy pokój z białym łóżkiem przy ścianie, obok łóżka były szafki nocne a na nich lampy nocne i budzik.  Na przeciw łóżka był balkon dość spory. Przy balkonie stały wazony z kwiatami. Trochę dalej biurko, i szafa. Po drugiej stronie były drzwi, chyba do łazienki.   Mały skromny pokoik. Położyłem się na łóżku wygodne. Po chwili weszła Hinata z apteczką.
-Opatrzę cie- dziewczyna usiadła przy mnie i przyłożyła mi lód do oka. Była taka delikatna. Nie czułem nawet tego jak mnie dotyka. Patrzyłem na jej pełną spokoju twarz.-Sasuke musisz zdjąć koszulkę.
-Jasne- Zdąłem koszulkę a ona pokryła się szkarłatnym rumieńcem chowając twarz za gęstą grzywką- Dotkęła mojego ramienia i delikatnie przetarła wacik z wodą utlenioną- Ał- syknąłem z bólu
-Przepraszam
-Nie to nic.- Zawiązała ranę bandażem, zrobiła to tak bardzo delikatnie, że już prawie nie czułem bólu. Moje oczy były wpatrzone w nią jak w obrazek. I chyba wtedy zacząłem się bać, że ją skrzywdzę. Nie chciałem jej krzywdy, chciałem by była szczęśliwa. Ale czy chciałem, żeby była szczęśliwa przy mnie? Czy nie wystraszy jej gagnster? Zimny drań, którego serce topi się jak lód przy niej? Co ona ze mną zrobiła?! Ja zimny drań, łamacz kobiecych serc, a to właśnie przy niej miękkną mi kolana.
-Sasuke, wszystko okej?
-Tak, jasne. Nic mi nie jest.
-Skończyłam, nie musisz już siedzieć na baczność.
-A no dzięki.
-Nie dziękuj, przecież to ty mnie obroniłeś, a nie ja ciebie.
-A jak twoja głowa?
-Nie z takimi ranami się radziło.- zaśmiała się cicho
-Tak tak, pokaż mi to.
-Sasuke, nie musisz.
-Cicho. Podaj mi wodę utlenioną, waciki i bandaż.
-Co ty chcesz zrobić?
-Zabawimy się w doktora.
-Sasuke!?
-Żartowałem, chcę cie tylko opatrzeć.
-No, ale Sasuke nie musisz.
-Ale chcę, no Hinata nie wierć się.
-Sasuke!
-Ała, a mówiłem byś się nie wierciła.-Otworzyłem oczy i zobaczyłem widok cieszący moje źrenice. Hinata leżała na podłodze, a jej długie włosy były ''rozsypane'' na dywanie jej pokoju. Jej bladą twarz oświetlił księżyc. Wyglądała nieziemsko jak anioł, który właśnie spadł z niebios. -Hinata.
-Sasuke. Sasuke czy możesz ze mnie zejść?
-Co?- Byłem nią tak zauroczony, że nawet nie zauważyłem, że leże na niej. Wynik jej wiercenia.- Przepraszam- Natychmiastowo zszedłem z niej i pomogłem jej wstać.
-Nic się nie stało, nie jestem ze szkła.
-Heh. Fakt nie jesteś. No to teraz daj się opatrzeć!
-Ale Sasuke.
-Nie Sasuke tylko daj.- Po długich namowach, udało mi się oczyścić jej ranę, na szczęście nie była ona głęboka. Związałem bandaż na jej głowie, mimo że wyglądała komicznie, ale i uroczo.
-Dziękuje, nie musiałeś.
-Drobiazg.
-A no, jest już późno, więc możesz zostać tutaj na noc.
-Serio mogę?
-Tak, możesz spać tutaj, łazienka jest na prawo. Dobranoc
-Hinata,zaczekaj.- Tak szybko to powiedziała, zniknęła.
* Hinata *
Jaka jestem głupia! Po co mu to zaproponowałam? Przecież jeszcze dzisiaj mają przyjść dziewczyny. Głupia idiotka! Dobra Hinata uspokój się, już, wdech i wydech,wdech i wydech. Bożeeeeeeee. Dobra jakoś damy radę.
* Ding *
O nie dziewczyny przyszły i jak ja im to wytłumaczę? Ej wiecie co Sasuke tu dzisiaj śpi, zrobimy sobie babski wieczór, ale na dole
-Hej.
-Hinata? Wszytko ok?
-Hai
-Wydajesz się spięta.
-Nie.
-No to idziemy na górę!
-Nie czekajcie!
-Hinata chodź.
-O nie.- I co teraz będzie. 3,2,1,
-KIAAAAAAAAAAAAAAAAAAA!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Hianta w twoim łóżku jest chłopak!

poniedziałek, 17 listopada 2014

Rodział II


* 19:00 Castel, Sasuke *
-Sasuke tutaj
-Sorry skarbie, ale ja siadam z moimi ludźmi
-Aaaa Juzimi, słyszałaś powiedział do mnie skarbie.
- Ooo Sasuke jesteś sławny wśród tych małolatek
- O witaj Shila, Itachi, już jest?
-Jest. Zarezerwowałam dla nas stolik i obsługę więc mamy stolik w na końcu sali tam raczej nikt nie będzie nam przeszkadzał.
-Shila jesteś dzisiaj sama w klubie?
-Nie, jestem z pracownicami, a co?
-Bo mam nowy towar.
-Ooooooo rewelacja.
- Nie wykomfią?
-Nie, te dziewczyny są jakoś ogarnięte i nie są głupie. Nie chcą stracić tej pracy. Przecież to najlepszy klub w Tokio!
-Fakt, a ty jak zwykle skromna.
-Skromność to słabość.
-Słowa Itachiego?
-Tak
-Skąd je znasz?
-Jak jeszcze nie byliśmy parą powiedział tak do jednej z moich pracownic. Hm, w sumie ona tu dziś jest, pokażę ci ją później.
-Dlaczego tak do niej powiedział?
-Wiesz, bo to nieśmiała dziewczyna jest. Taka cicha i zamknięta w sobie, ale pracowita nie mogę na nią narzekać! Nawet trochę mi jej żal.
-Dlaczego? I tobie, chyba pierwszy raz .
-Fakt, wiesz straciła matkę jak była mała. Jak się tu wprowadzili całe miasto huczało o tym. Raczej laska jest nadziana, ale dorabia sobie tu nie wiem dlaczego, nie interesuje sie tym.
-Rozumiem
-No to, nie będziemu tu tak stać. Siadajcie, zaraz zawołam kelnerki. O Nita!
-Hai?
-Zawołaj dziewczyny, żeby przyniosły wszytko!
-Wszystko? To znaczy co?
-Powiedz Hinacie, ona wie o co chodzi, pokazywałam jej.
-Hai!- Wtedy czerwono włosa dziewczyna poszła w stronę kuchni
-Hinata-wyszeptałem
-Ty znowu o tej Hinacie- wtrącił się siedzący obok Naruto- Kto to do diabła jest?
-Hinata? Tak nazywa się jedna z moich kelnerek- Wtrąciła Shila
-Jak jechaliśmy do Saska też powiedział to imię i chyba cała drogę nad nim myślał bo się nie odzywał.
-Powiedz Sasuke zakochałeś się?- Shila pochyliła się ku mnie że stykaliśmy sie czołami
-Nie szfagierko.- Odsunołem się od niej
-No niech ci będzie- Usiadła na kolanach mojego brata i pocałowała go, odwróciłem wzrok by nie musieć na to patrzeć bo na wprost mnie całowali się Itachi i Shila po prawej Naturo i Ino, obok nich Kotsaru i Kiba, na przeciw Temari  i Shikamaru, jeszcze Gara i Matsuri. Chyba jako jedyny z tych tu siedzących nie miałem dziewczyny i do tego jeszcze Sakura sie na mnie patrzyła jak na Boga. Odwróciłem głowę w kierunku baru myśląc, że może poderwę jakąś kelnerkę i zobaczyłem swojego anioła w ubraniu pokojówki. Oczy rozszerzyły mi się do maxsymalnego poziomu. Przecież to ona dziewczyna z parku. Wtedy zauważyłem, że spogląda na mnie brat i Shila.
-Hinata, możesz tu podejść. - Zawołała do kelnerki
-Już idę- dziewczyna o jasnych oczach od razu podeszła do stolika - W czym mogę służyć?
-Słuchaj skarbie to jest Sasuke, Sasuke to jest Hinata.
-Miło mi pana poznać- Dziewczyna lekko się ukłoniła
- Mi również- Posłałem jej uśmiech.
- O Sasuke się uśmiecha! Nie codzienny widok brawo Hinata, no ale już nie bądźcie tacy nieśmiali.- Shila złapała mnie i dziewczynę za rękę łącząc je ze sobą- Hinata zdecydowałam, że zamienię tobie i twoim koleżanką zmiany. To dziś wy nas obsługujecie całą noc.
-Ssssłucham?- wybełkotała
-Nie martw się, poradzicie sobie
-Aaale.
-Ale co? Nie zależy ci na pracy.
- Jak pani sobie życzy.
-Cieszę , że sie ze mną zgadzasz. A teraz idź po dziewczyny i przynieście nam piwa i coś do jedzenia. jasne?
-Hai
-Cieszę się
Gdy brunetka odchodziła mój wzrok ją odprowadzał. Była idealna, w każdym stanie. Gdy zniknęła za drzwiami kuchni . Spostrzegłem, że wszyscy moi znajomi patrzą się na mnie tym swoim wzrokiem, który przeszywał mnie od środka. No pięknie. Teraz będę miał urwanie dupy. - Ide do kibla- burknąłem. Gdy już byłem w toalecie. Oblałem się zimną wodą. - Dobra Sasuke ogarnij się!
* U Hinaty *
- Musimy zanieść im  jedzenie na stół.
-A coś ty taka czerwona Hina? Źle sie czujesz?
-Nie martw się Kiki nic mi jest.
-A Kiba?
-Jest .
- Chcę go zobaczyć!
-Spokojnie, powoli, zanieśmy im to to go zobaczysz.
-Zgoda
Po wyjściu z kuchni skierowałyśmy się do stołu gości córki szefa zauważyłam, że Sasuke nie było, jak sobie przypomnę, że to chłopak z parku, to policzki mnie pieką.  Dobra Hinata spokój! Trzeba podać im jedzenie i możemy iść! Tak możemy.
- Okej dziewczęta na dzisiaj wam podziękuję. Zawołam was później.
Nagle do baru weszła banda podejrzanych typków i Hanabi?
-Mamy nowych gości? Hinata przyjmij zamówienie!
-Ttttak jest.- Podeszłam do nich- Witam w Castel czy mogłabym przyjąć zamównie?
-Hinata? Ty tu pracujesz? No no niezłe wdzianko. Poprośimy 10 piw. Szybciutko
-Tak. Zaraz podam
-Pośpiesz się
- Hej dziewczyny czy Hinata zna tą dziewczynę? -Zapytała Shila, Nite i Kiki
-To jej starsza siostra- Odpowiedziała Nita
- Serio? Trzyma sie z DMW? Luzersko!
-Dmw?
-Tak, taka grupka debili, ciekawe co oni tu robią to nie klub dla nich. O Sasuke już wróciłeś?
-Tak, coś przegapiłem.
-Nie, tylko Dmw tu się zjawiło.
-Cooooooo?
-Nooooooo. Biedna Hinata musi ich obsługiwać
*U Hinaty*
-Proszę o to wasze piwa. Razem 1000 jenów
- Nie martw się laleczko odpłacę ci w naturze. - I wtedy jakiś ogromny chłopak przyciągnął mnie do siebie i posadził mnie na kolanach
-Ppproszę mnie puścić!  Ała to boli puszczaj!
-Hej proszę puścić moją pracownicę inaczej pan stąd wyleci wraz z kolegami!
-Lepiej się uspokój bo stanie jej się krzywda.
-Nie słyszałeś grubasie? Puść ją!
-Sasuke?
-A jak nie to co
-To ci przypierdole
-Hahah ale się boję.
-Sam tego chciałeś- I wtedy uderzyłem go a on puścił Hinatę ta zaś z hukiem upadła na podłogę i rozcięła sobie głowę o ostry kant stołu
-Hinata!- krzyknełam brązowo włosa dziewczyna
-Nie zbliżaj się tak- Kiki która chciała pobiec do Hinaty  została złapana przez Kibę w pasie
-Ale muszę jej pomóc
-Sasuke da sobie radę
-Kiba- Onieśmielona Kiki bardziej wtuliła się w chłopaka, któremu to się raczej spodobało
Sasuke zaś odważnie stał oko w oko z wielkim napastnikiem Hinaty. Nie obyło się jednak bez podbitego oka, krawiącej wargi, rozciętego ramienia i siniaków u Sasuke, lecz owy napastnik nie wyglądał lepiej.
-Keisi idziemy- Rzekł przywódca DMW
I tak gang DMW ulotnił się z Castel, a wtedy Kiki nie chcąc rozstawiać się z Kibą podbiegła do rannej Hinaty
-Hinata wszytko okej, boże ty krwawisz.
-Nie to nic takiego.
-Idiotko zobaczy co zrobiłaś! Sasuke jest ranny przez ciebie. Nie mogłaś sama się obronić? Jesteś do dupy słyszysz. - Przy rannym chłopaku klęczała różowowłsa dziewczyna- Weź nie patrz tak bo ci jeszcze bardziej tą głowę rozetnę.

-Sakura, przestań tak mówić i mnie puść. Hinata wszytko w porządku?- Zakrwawiony chłopak wstał i podszedł do białookej. -Chodź odprowadzę cię do domu możesz wstać?
-Nie trzeba poradzę sobię.
-Hinata jako twoja szefowa rozkazuje ci uczynić to.
-No zgoda, niech będzie. Dziewczyny przyjdziecie po pracy?
-Hai.
-Idę tylko po rzeczy.
-Pójdę z tobą. Pomóc ci?
-Nie, poradzę sobie.- Wstałam lekko się chwiejąc, i poszłam na zaplecze, strasznie bolała mnie głowa. Włosy miałam sklejone z krwi. Wyglądałam obrzydliwie. Nie chciałam jego litości.
-Hinata
-Tak?
-Tu jest mój motocykl
-Czarna honda cbr
-Znasz sie na tym?
-Yyy nie
-Słuchaj wsiadaj na siedzenie pasażera i trzymaj się mnie mocno zgoda? Pokierujesz mną troszeczke.
-Najpierw musimy jechać przez cały park.- Posłusznie zrobiłam to co mi kazał a chłopak ruszył w stronę parku. Było pusto, latarnie oświetlały drogę. Ale ciekawi mnie czy ręka go nie boli? Może zapytam?
-Hinata?
-Tak?
-Dlaczego mi sie tak przyglądasz?
-No bo twoje ramie...
-Nie martw się nie z takich ran się wychodziło, a jak głowa?
-Boli.
-Opatrze ci ją w domu.
-Hhhai

niedziela, 16 listopada 2014

Rodział I


-Hinata, wstawaj chcesz spóźnić sie do szkoły? Jest już 7:00. Jak będziesz sie tak obijać nie zdążysz zjeść śniadania! Słyszysz co do Ciebie mówię.
-Ariano, ale ja już nie śpię
- Co? Hinata wydawało mi się, że śpisz. Jest już 7:00 a ty jeszcze nie zeszłaś na śniadanie, więc postanowiłam cię zawołać.
-W porządku, zaraz zejdę tylko się ubiorę.
-No zgoda.
Po wyjściu Ariany z mojego pokoju spojrzałam w lustro, spoglądałam na swoje odbicie. Niska, szczupła dziewczyna o czarnych długich włosach i jasnych oczach, które były lekko opuchnięte od łez. A prawy policzek był lekko spuchnięty.
-Eh nie ma co zwlekać trzeba zejść do nich - mówiąc to spięłam włosy w kucyk i dopięłam guziki mojego mundurka.-Idę.- Zeszłam na dół i zobaczyłam codzienny widok. Tata siedzący przy stole, lecz nie uśmiechnięty, tylko ponury czyta gazetę. Ariana kładzie mi na stół naleśniki i herbatę i sama zasiada do stołu i zaczyna jeść.-Dzień dobry tato- wybełkotałam. Ojciec tylko spojrzał na mnie tym oschłym wzrokiem skinął głową i zniknął za gazetą. Usiadłam więc do stołu i zaczęłam jeść naleśniki Ariany, przyznam, że coraz lepiej jej idzie to gotowanie. - Skończyłam i wychodzę widzimy się popołudniu.
-Hinata, czekaj, mamy z ojcem sprawę, wyjeżdżamy na dwa tygodnie w sprawach związanych z  firmą, nie wykluczone, że to się przedłóży. Będzie do ciebie zaglądała gosposia. Nie sprawiaj kłopotów. Zrozumiane?
-Hai, no to widzimy sie jak wrócicie. Tato będę tęsknić- gdy to powiedziałam wybiegłam z kuchni do mojego pokoju, złapałam za torbę i pośpiesznie pobiegłam na autobus. Na przystanku widziałam już doskonale znane mi sylwetki Kiki i Nity. -Ohayo- wykrzyczałam w ich kierunku
-Witaj Hinata, co tak późno dziś?
-Wybaczcie dziewczyny, Ariana mnie zatrzymała.
-O co poszło?
-Wyjeżdżają z ojcem na dwa tygodnie lub dłużej.
-To świetnie, możemy robić piżama-party.
-Hai, hai, ale teraz chodźmy autobus przyjechał.
W szkole dzień minął szybko, lekcje były na luzie, nikt sie nie czepiał nikt nie robił przypału czy spiny.
-Hinata kiedy oni wyjeżdżają?
-Hmm Nita wydaje mi sie, że już ich nie ma.
-To rewelacja!
-Co masz na myśli?
-To, że może dzisiaj zrobimy to piżama-party, w końcu jest dzisiaj piątek i idziemy do Castel, a po robocie możemy iść do ciebie na mały relaks co ty na to Kiki?
-Ciężko przyznać, ale to świetny pomysł.
-Co masz na myśli.
-No zgoda.- przerwałam kłótnie dziewczyn
-Aaaa Hincia jesteś najlepsza, to my lecimy do domu po rzeczy i spotykamy się o 16 w parku
-Jasne będę.

* U Sasuke *
- O kurwa ale mam kaca, zaraz mi łeb pęknie. I tak w ogóle to gdzie ja jestem?- rozglądam sie po pokoju i widzę zielone ściany z zdjęciami, ale nie moge rozpoznać twarzy, aż tak zabalowałem? Tam jest plakat jakiegoś zespołu, biurko, szafa, Ej zaraz jestem w czyimś łóżku. -Sakura?- przespałem się z Sakurą to różowo włosą landryną. Teraz będzie sie bardziej pindzyć. Eh, trzeba sie ubrać i po cichu wyjść. Ubrałem się i wyszedłem na parkingu stała moja honda. Wyjąłem telefon z kieszeni i wybrałem numer do Uzumakiego, po jakiś 2 minutach usłyszałem głos blondyna.
-Halo?
-Uzumaki, za 10 minut w parku.
-Co stary która jest godzina?
-Jest 15:50, gdzie jesteś?
-U Ino, a ty?
-Przy domu Sakury.
-Co ? Widziałem jak wychodziliście, ale żeby zaraz łóżko? No no ogierek z ciebie.
-Zamknij sie idioto, mam dla ciebie towar.
Dobra wpadnę tam zaraz z Ino, prawda skarbie?
-Tak kotku
-Dobra niech wam będzie jadę do parku.
Po jakiś 10 minutach byłem już w parku, a Naruto i Ino siedzieli na ławce i sie miziali, jak zawsze.
-Siema Sasuke
-Cześć, gwałćcie się u siebie a nie w miejscu publicznym.
-Sasuke jesteś okropny!
-Ino dla ciebie? Nigdy.
-Dla mojej bff. Sakurcia dzwoniła do mnie, że ją zostawiłeś, samą w zimnym łóżeczku. Ale powiedziała, że jesteś boskiii w łóżku!
-Ona za to mniej dobra.
-Sasuke!
-Sorry- Boże Naruto jak ty mogłeś polecieć na taką słodką idiotkę, która ma na twazy więcej tapety niż mózgu.- Nie moja to wina, byłem pijany, przespałem się z nią Nic jej nie obiecałem, sama sie waliła na kolana, bo jest kurwą, taką suczką wiesz?
-Sasuke! Jak możesz, myślisz, że jesteś taki cool, a to nie prawda, pożałujesz, że ją odtrącasz!
-Chyba wole, żeby pociąg mnie rombnął.
-Dobra Sakrbie, Sasuke koniec kłótni, daj mi towar i spadamy do Castel? Ma być niezła impra.
-Jasne, dlaczego nie, w końcu dziś piątek prawda, trzymaj stary, tylko tego nie zgub, musisz to dać Deiowi.
-Tak, tak, wiem, wiem. Sasuke wyrwij jakąś dupeczkę na tej imprezie. Bo twoja mama chce mieć synową, stara pizdo!
-Nie, chcę wypudrowanej laski, która jest suczką.- I wtedy odwróciłem wzrok i stała tam drobno czarno włosa dziewczyna, wpatrywała się w nas jak w obrazek. Nagle nasze oczy się spotkały, a na jej twarzy wyskoczył rumienieć, wyglądała jak anioł. Jej jasne oczy, policzki, czarne włosy. Było widać, że jest od nas młodsza. Ale taka inna, wyjątkowa. Zapragnąłem ją mieć, ale nie chodzi mi o sexs tylko, chcę ją chronić być przy niej już na zawsze. Błogą chwilę przerwał Naruto mówiąc
-Sasuke musisz jechać sie wystrojić!
-Taaa,jasne, jedziesz ze mną?
-Jasne, Ino widzimy sie wieczorem
Założyłem kask i odjechałem wraz z Naruto w lusterkach widziałem, że dziewczyna ciągle stoi w tym samym miejscu. I nagle usłyszałem jak ktoś ja woła, rzuciła sie do biegu. -Hinata-wyszeptałem
-Co Hinata
-Nie nic.


*U Hinaty*

Już 15:50 muszę wyjść do parku, dziewczyny mają tam czekać o 16. Przebrałam się szybko w jakąś koszulkę ubrałam kurtkę, leginsy, trampki, telefon w dłoń i w drogę, Wybiegłam z domu i po jakiś 5 minutach stałam przed parkiem. Szłam parkiem chodnikiem   , a wiatr zawiał prosto w mą twarz, że musiałam ją odwrócić i wtedy zobaczyłam ciebie. Siedzącego na czarnej hondzie, rozmawiałeś z blond włosym chłopakiem. Serce waliło mi jak oszalałe, gdy odwróciłeś wzrok i spojrzałeś prosto w moje oczy. Miałeś takie piękne oczy, lecz takie zimne, pełne bólu. Wtedy cały świat zniknął. Byłeś tylko ja i ty. Tylko my. Nas dwoje i ta odległość między nami. Chciałam do ciebie podejść, lecz coś kazało mi stać. Patrzyliśmy sobie w oczy, do czasu, aż blond włosy chłopak poklepał cie po ramieniu. Wtedy ostatni raz spojrzałeś w mym kierunku, założyłeś kask i wraz z blondynem odjechałeś. A moje serce nie przestało bić, ciągle patrzyłam w miejsce gdzie stałeś parę minut temu. Uśmiechając sie lekko do siebie. Uderzyłam sie otwartą dłonią w twarz. Głupia,  dlaczego ja o nim myślę. Chociaż w głębi serca chcę znowu cie zobaczyć.
-Hinata tutaj
Z zamyśleń wyrwał mnie głos Nity, odmachałam jej i pobiegłam w ich stronę jeszcze raz odwracając głowę by zobaczyć czarny ścigacz. Zniknął już.
-Hinata, spóźniłaś się. Pierwszy raz.
-Hai, hai, a to zaraz my się spóźnimy do pracy, chodźmy już.
I wszystkie trzy pobiegłyśmy do Castel.
- Dziewczęta, o godzinie 20 będzie tu impreza. Będziecie musiały zostać dłużej. Dostaniecie też większe wynagrodzenie, zrozumiane?
-Jasne- odpowiedziałyśmy chórkiem
-Hm to dobrze nie obijajcie się i nie kompromitujcie się, zachowujcie się dojrzale nie jak na swój wiek tylko na starsze. Będzie tu dziś mój boy. Rozumiecie!?
-Hai!
-No to do roboty!
-Jeju, ale Shila jest wredna, jest córką szefa a sie pindży jak nie wiadomo co.- narzekała Nita
-Wiem, ale cóż poradzić.
-Hmm, impreza tak?
-Tak, coś nie tak Kiki?- zapytałam przyjaciółkę z troską
-Będzie tu Kiba z Kotatu
-Nie wiem co on w niej widzi, przecież ona jest pusta!- wtrąciła się Nita
-Może i ale on ją kocha, jestem zazdrosna i to boli.
-Kiki popatrz na mnie, jestem pewna, że z czasem Kiba się obudzi i zobaczy twoją wspaniałą osobę.
-Hinata jesteś wielka- Kiki rzuciła mi się na szuję
-No to co do roboty dziewczyny!


Pozostali bohaterowie

Hanaabi Hyuga (20)

Starsza siotra Hinaty, pracująca w cukierni rodziny Choujego, jako sprzedawczyni. Narzeczona Arkina. Ulubienica ojca. Odważna,pewna siebie piekna kobieta.

Hiashi Hyuga(40)

Ojciec Hinaty i  Hanabi. Głowa rodziny Hyuga. Po śmierci swej żony ożenił sie ponownie z kobietą o imieniu Arian. Również po śmierci Hanny zmienił sie stosunek Hiashiego do Hinaty iż jest z matką jak dwie krople wody i zbyt mu ja przypomina z wyglądu i charakteru.

Arian Hyuga/Kein (37)

Druga żona Hisashiego i nowa matka Hanabi i Hinaty. Pewna siebie młoda kobieta, szczycąca sie urodą i odwagą. Pracuje jako asystantka w firmie Hiashiego. Uważa, że jej mąż zbyt pobłarzliwie traktuje córki.

Shimi

Itachi Uchiha (21)

Starszy brat Sasuke, należacy do jego gagnu. Mimo, że to Sasuke jest jego szefem, on i tak rzadko sie go słucha i często robi mu obciach przy znajomych. Jest opiekuńczym bratem . Jego dziewczyna Shila jest córką kierownika  Castel.
Fugaku Uchiha (42)
Ojciec Sasuke i Itachiego.Kapitan policji. Traktuje synów na równi. Jest dobrym i troskliwym ojcem.  Lecz rzaden z synów nie chce iść w jego ślady.

Mikoto Uchiha(38)

Matka Sasuke i Itachiego.  Nie pracuje, więc zajmuje sie domem. Bardzo kocha swych synów i traktuje ich jka małe dzieci. Kochająca matka i najlepsza przyjaciółka Hanny, lecz po jej smierci urywa kontakt z rdzoną Hinaty. Wiedziała, że Hanna ma dwie córki, lecz nigdy nie było jej dane zobaczyć Hinaty.
Arkin Konoitshi (24)

Chłopak Hanabi. Należacy do gagnu ruwalizującego z gangiem Sasuke. Pracuje jako mechanik samochodowy razem z Kibą.
Shila Rei(21)

Dziewczyna Itachiego,córka kierownika Castel. Pracuje u ojca kiedy tylko ma ochotę.
Kiba Inuzuka(18)

Należy do gagnu Sasuke jak i również chodzą razem do szkoły.  Chłopak Kotaru. Pracuje jako mechanik.
Kotaru Klostan(21)

Siostra Kiki.Dziewczyna Kiby na złość siostrze. Pracuje jako masażystka w spa.