piątek, 2 stycznia 2015

Rozdział IX

-Uwielbiam!
-Naprawdę ?
-Tak.
-Nie wierzę!
-Udowodnić ci?
-Tak.
-Hmmm no to chodź.
Para wbiegła za rękę na wzgórze głów prezydentów( hokage )

-NITA UWIELBIAM CIĘ!!!!!!!

-Hinata dobrze ci idzie
-Serio?
-Jasne, jesteś niesamowita
-Jejku dziękuję
-Hina- chłopak niebezpiecznie przybliżył się do dziewczyny
-Akito co ty
-Ciii- położył jej palec na ustach i chciał pocałować, lecz Hinata w porę zareagowała i odsunęła chłopaka od siebie
-Pójdę już jest późno
-Odwiozę cię
-Nie, nie trzeba.
-Chce się przejść
-No ok..
-Narazie
-Pa
Hinata szła powoli uliczkami Konohy
-Kurcze co on chciał zrobić, tak krótko się znamy, a on już?! Ech może by się udało ale nie wiem no wydaje mi się, że moje serce pragnie innego. Co mam robić.- myślała Hinata
-Hej ślicznotko -Usłyszała za sobą jakiś głos. Odwróciła się i zobaczyła biało włosego mężczyznę z włosami zaczesanymi do tyłu. Hinata musiała przyznać, że mężczyzna jest bardzo przystojny
-Prze...przepraszam ale pan do mnie mówi?
-A widzisz tu kogoś innego mała?
-No nie
-Powiedz mi co robisz sama o tej porze na tych ulicach?
-A no ja spaceruję
-Spacerujesz, więc się nie obrazisz jak się zabawimy- Mężczyzna powiedział podchodząc bliżej Hinaty- Nie skacz to ci się nic nie stanie
Hinata była w szoku. Nie mogła się ruszyć
-No chodź do minie śliczna
-Hidan!- Oboje usłyszeli głos. I zwrócili swoje oczy w kierunek tego odgłosu
-To moja szansa-pomyślała Hinata
Hinata wyrwała się z objęć Hidana i chciała zacząć biec, lecz ten był szybszy złapał ją i uderzył tak mocno, że zakrwawiona upadła na podłgę
-I coś ty idioto zrobił!
-A no nic.
-Samo sie stało tak?
-No
-Jaki z ciebie debil
-Dobra Kakazu uspokój się!
-Zabierzemy ją do siedziby
-Gangu ?
-No a co zostawisz ją tu?
-No
-A to niech się wykrwawi tak?
-No
-Ja pierdole. Dobra ja ją zabiorę
-Ale Kakazu no po co?
-Patrz ona ma może z 15,16 lat a ty chcesz ją zostawić pierdolony zboczeńcu!
-Dobra już.
Kakazu wziął Hinatę na ręce i położył ją w samochodzie. Wraz z Hidanem udali sie do siedziby ich gangu
-Hidan, Kakazu co a raczej kto to jest?- Zapytała kobieta z kwiatem w włosach
-Kanon poznaj dziewczynę, którą Hidan uderzył bo chciała mu uciec bo chciał się nią zabawić
-Stary zboczeniec tak ma. Ech trzeba zadzwonić po medyka i szefa
-Zrobisz to?
-Jasne zaraz wracam- kobieta wyszła, a Kakazu położył nieprzytomną dziewczynę na kanapie.
-Hindan przynieś wodę i ręcznik
-Dobra dobra
-Biedactwo ale cię uderzył. Hidan pośpiesz się!
-Dobra idę- Hidan posłusznie przyniósł wodę i ręcznik.
Kakazu zamoczył ręcznik w wodzie. I otarł Hinacie krew z czoła. Lecz rana była głęboka i nadal krwawiła. Kakazu przyłożył ręcznik do rany by krew nie spływała po twarzy dziewczyny
*Gdzieś indziej*
-Kurwa mać kto do mnie dzowni
-Sakrbie coś się stało
-Nie śpij zaraz wrócę.
-No dobrze wracaj szybko mój ogierku
-Jasne-Chłopak odszedł troche dalej i odebrał telefon-Hallo
-No ileż można dzwonić
-O co chodzi Kanon?
-Potrzebuję cię
-W jakiej sprawie
-Zostałam trochę dłużej w siedzibie bo chciałam sprawdzić archiwum Peina jak kazałeś, no i ta dójka z grupy 9 nabroiła znowu
-Co oni zrobili?
-Lepiej żebyś sam zobaczył. Proszę przyjedź. Czekam
-Kanon czekaj! Ech-Chłopak błyskawicznie zaczął się ubirać
-Co się dzieje miśku
-Dobra słuchaj wypierdalaj z mojego domu
-Ccoo? Przecież jesteśmy razem!
-Słuchaj musze wyjść. Była umowa tylko sexs więc narazie
Oburzona dziewczyna wstała i ubrała się błyskawicznie bo chłopak ją poganiał. Gdy uporał się z upierdliwą dziewczyną wsiadł na motocykl i wyruszył w stronę siedziby
*Siedziba, 20 minut później*
-O jesteś już
-No to Kanon co się stało.
-Chodź za mną- Kobieta i mężczyzna weszli do salonu gdzie siedzieli Kakzau Hidan i
-Ajame co ty tu robisz?
-A witaj Kanon mnie wezwała
-W jakiej sprawie?
-Spójrz na kanapę
-Ok- Chłopak powoli podszedł to kanapy i zobaczył leżącą na niej dziewczynę- Co tu się stało Kakazu, Hidan no słucham
-No to było tak - Zaczął Hidan
-Hidan miał chcice, ale akurat przechodziła ta dziewczyna więc do niej doskoczył, i powiedział że chce się z nią zabawić, a nic się jej nie stanie jak będzie cicho. I wtedy pojawiłem się ja. Ona chciała uciec, lecz ten ją złapał i jej przywalił a ta wywróciła się i rozcięła sobie głowę
-Czy to prawda Hidan
-No co ja poradzę jestem tylko facetem
-Podejdź tu
-Po co-Chłopak posłusznie podszedł, lecz drugi chłopak uderzył go z całych sił, że ten padł na ziemie że hukiem
-Nie nauczono cię, że kobiet się nie bije!
-Sasuke uspokój się!
-Zamknij się Kakazu. Ajame czy rana jest głęboka?
-Strasznie musiała ją o coś rozciąć.
-Zawieść ją do szpitala?
-Nie trzeba opanowałam jej stan. Nic jej nie zagraża ale musi odpoczywać
-Ajaja okej możecie iść ja z nią zostanę
-Jasne. Dobranoc -Odpowiedzieli chórkiem
-Hinata proszę cię obudź się - Chłopak ukląkł przy Hinacie-Proszę
-Sa..Sasuke?
-Hinata
-Ał boli
-Hinata jestem tu

-Sasuke- dziewczyna wpadła wprost w ramiona chłopaka