niedziela, 23 listopada 2014

Rozdział VI


-Hinata wybacz mi.- Nie mogłam dłużej wytrzymać, łzy zaczęły mi cieć po policzkach, jedną ręką trzymałam się za płonący od jego ciosu policzek.  Nie chcę tu być chcę do domu.
-Hinata stój, nie uciekaj! Hinata słyszysz! HINATA!!!!!!!!!!!!
-Hinata wracaj, prosze.
Wbiegłam jak opętana do domu, zamknęłam drzwi i zobaczyłam w nich moją pokojówkę jak również opiekunkę.
-Hinata-chan co się stało.
-Kaede-baba!-Rzuciałm się z płaczem w jej ramiona.
-Hinata-chan co się stało z twoim policzkiem. Dziecko nie płacz już, rozchorujesz się.
-Kaede-baba to boli.
-Moje dziecko coś ty zrobiła uderzyłaś się? Strasznie boli cię policzek.
-Baba-chan boli mnie serce- Wyszeptałam
-Chodź ze mną obmyjemy to. Musisz bardziej na siebie uważać. Ale nie płacz już prosze.
* Sasuke*
Spojrzałem na swoją dłoń, tą która uderzyła jej delikatne ciało. Co ja zrobiłem. Jak mogłem ją skrzywdzić. Chuj w to, Hinata wróć tutaj. Wkurwiony wsiadam na swój motocykl odkręcam pełną pizdę i jadę do domu. Manetka odkręcona do końca. Jadę jak powalony i ja śmiem nazywać się mężczyzną uderzyłem kobietę. Jak mogłem.
-Sasuke.
-Mama
Nie zauważyłem. Nie widziałem tego auta. Ta kobieta wymusiła mi pierwszeństwo i to na oczach mojej matki. Widziała jak spadam z motocykla, widziała wszytko jak toczę się po jezdni. Jak moja mój motocykl leży nie opodal złamany w pół. Mamo czy ja umrę? Tak chcę tego.
* 5 dni później *
-Pani syn odzyska przytomność nie bawem, lecz złamał sobie dwa żebra, rękę lewą i prawą nogę, ma lekki wstrząs mózgu.  Nie musi się pani martwić postawimy go na nogi.
-Mamo?
-Sasuke, obudziłeś się.
-Mamo gdzie ja jestem?
-Jesteś w szpitalu, synu co ci strzeliło do głowy, żeby tak pędzić!?
-Mikoto, nie męcz go.
-Tata?
-Sasuke odpoczywaj, a my z mamą przyjdziemy do ciebie jutro mama też musi odpocząć.
-Jasne.
-Sasukkekekekek
-O nie ten pisk to Sakura.
-Sasuke co ci się stało, aż tak ci się do mnie śpieszyło? Kochanie uważaj trochę bardziej.
-Sasukra puść mnie to boli.Panie doktorze?
-Tak?
-Czy mógł by pan ją wyprowadzić z sali
-Oczywiście, ochrona.
-Nieeee!
-Sasuke i jak się czujesz?
-Chłopcy, a co wy tu robicie?
-No przyszliśmy odwiedzić lidera, całkiem się urządziłeś wiesz?
-Dzięki Naruto.
-Przyniosłem ci Ramen, on postawi cię na nogi.
-Jasne dzięki.
-Powiedz co ty chciałeś zrobić.
-Nie wiem. A co z moją hondą?
-Trochę ją złamałeś. Motocykl złamany w pół. Chyba będziesz musiał zainwestować w jakiś nowy.
-No chyba tak. Jejku moja głowa, musze się przespać. Chłopcy obiecajcie mi, że jak mnie wypuszczą pójdziemy na grubą balangę.
-Jasne!
* Hinata *
-Dziecko i jak twój policzek?
-Lepiej baba-chan.
-Ale jeszcze masz sine.
-Zejdzie minęło dopiero pięć dni prawda?
-Prawda. Idziesz dzisiaj do pracy?
-Nie, dopiero w następnym tygodniu.
-Rozumiem. Zrobie ci coś do jedzenia. Od pięciu dni prawie nic nie jesz.
-Nie jestem głodna.
-Hinata-chan proszę cię zrobię twoje ulubione naleśniki.
-Naleśniki... Sasuke je uwielbia- wyszeptałam
-Mówiłaś coś.
-Nie jestem głodna
-Hinata proszę cię nie jesz nie wychodzi z domu zadzwonię do ojca.
-Nie. Proszę nie.
-No dobrze, szukaj mnie w kuchni.
-Hai.- Sasuke dlaczego mnie uderzyłeś? Tęsknię za tobą czy tak się da? Nie chcę już tak. O nie Hinata nie płacz. Słyszysz nie płacz!
* Pół roku później, Sasuke *
-Dawaj mała, jeszcze trochę i dojdę.
-Sasuke!
- Tak, jesteś dobra. Dawaj
-Już nie mogę.
-Jeszcze chwila. Już.
-Sasuke byłeś świetny.
-Dzięki, a teraz spij odpocznij sobie.- Poczekam, aż zaśnie i wyjdę jak co dziennie. Naruto ma na bank nowy towar a dzisiaj jest kolejna fana imprezka tym razem w Castel. A co mi tam idę. O zasnęła no to idę. Po cichu ubieram swoje bokserki, spodnie, koszulkę, buty, i wychodzę z pokoju. Wybieram numer do Naruto i po paru sekundach słyszę głos blondyna
-Co?
-Masz towar?
-Sasuke ćpasz juz od jakiś 4 miesięcy jak wyszedłeś z szpitala. Zluzuj troche.
-W dupie to mam, przynieś towar to castel dzisiaj ok?
-Jasne. Impreza jest o 20 wiesz?
-To za 3 godziny, będę!
-No to nara.
-Cześć
* Naruto *
-Kochanie co ci jest?
-Ino martwię sie o Sauke, przyjaźnimy się od przedszkola. Nigdy nie ćpał i nie chlał tyle a teraz od wypadku zmienił się.
-Czy coś stało się w dniu wypadku?
-Pamiętam tylko tyle, że spotkał się z dziewczyną, pamiętam, że nazywała się Hinata, ale słyszałem że wyjechała.
-Jak wyglądała?
- A no taka brunetka włosy miała do ramion. Jasne oczy. Pracowała w Castel.
-Ah kojarzę! Może z nim pogadaj co?
-To na nic próbowałem.
-Naruto.
* Dom na małym osiedlu w Tokio , dzwonek dzwoni w drzwi*
-Ciekawe kto to może być? Jak myślisz?
-Nie mam pojęcia. Przekonajmy się. - Czerwono włosa dziewczyna o niebieskich oczach otworzyła drzwi i nagle zamurowało ją.
-Nita kto to jest? Nie wierzę w to! Nie, to nie prawda. Hinata to ty. Wróciłaś do Tokyo, ale kiedy? Tak tęskniłam. -Kiki rzuciła się Hiancie prosto w ramiona z ogromnym szlochem - Tak tęskniłam, urwałas kontakt, gdzie byłaś, tak nagle wyjechałaś!
-Hinata!- Druga z dziewczyn rzuciła się dziewczynie w ramiona.- Tęskniłyśmy, opowiadaj jak było w Kanadzie- Brunetka o jasnych oczach weszła do środka domu Nity i usiadła na łóżku w jej pokoju, a przyjaciółki usiadły obok. - No to opowiadaj.
-Musiałam wyjechać, to było konieczne, ojciec mi kazał do nich dojechać do Kanady, nie wiedziałam, że wrócę, że wrócimy, ale wróciliśmy. Poważnie tak za wami tęskniłam i za Kaede-baba. I nawet za Castel. Chcę dzisiaj tam iść i wrócić do pracy. Wiem, że zaraz macie zmianę, Czy mogę iść z wami?
-Jasne, lets go mina!
* Castel *
-Ohayo Shila
-Kiki, Nita spóźnione znowu o 10 minut, Ile można
-Nie marudź mamy dla ciebie nowego pracownika!
-He kto to taki?
-Shila oto Hyuga Hinata. - Do dali weszła młoda ciemno włosa dziewczyna o perłowych oczach.  Smuke i szczupłe ciało, włosy długie do pasa oplatały jej ciało. Wyglądała jeszcze piękniej niż była kiedyś. Chyba żadna kobieta nie może dorównać jej urodą, nawet Shila, najpiękniejsza w Tokyo, lecz te czasy chyba się skończyły.
-Hinata czy to naprawde ty? Ale się zmieniłaś, wyładniałaś. Hinata tęskniłam. - Zrozpaczona Shila rzuciła się na szyję brunetce. - Ale się zmieniłaś, nie było cię pół roku, Hina wow. Wyglądasz jak modelka. Nie wierzę w to.
-Shila chciałabym wrócić do pracy, jako kelnerka, czy masz może jeszcze miejsce wolne?
-Jasne, Hina twoje miejsce długo na ciebie czekało!
-Dziękuję, mogę zacząć zmianę z dziewczynami?
-Jasne dzisiaj będzie tu impreza więc możecie bawić się w kelnereczki. Twoje ubranie jest w szafie numer 12.
-Arigato, no to idę się przebrać.
-Hai, a i Hinata.
-Tak?
-Cieszę się że wróciłaś.
-Umm. Ja też się cieszę.
-No to do roboty zaraz zacznie się impreza.
* Castel godzina 23:30*
Impreza trwa na całego, wszędzie można zobaczyć tańczących nastolatków, niektórzy siedzą przy barze i szukają swojej ''zdobyczy''  na dziś wieczór, inni piją piwo, wódkę, drinki, inni siedzą przy stołach i gadają, lub ćpają. Do tej grupki osób zaliczał się czarno włosy chłopak o tym samym kolorze oczu.
-Sasuke, chyba już wystarczy co?
-Nie! Syp tu kreskę, a nie marudź!
-Sasuke, co ci się stało? Od wyjścia z szpitala, jesteś jakiś inny, dziwny. Czy to przez tą dziewczynę? Co sie w tym parku stało?!
-Naruto zamknij kurwa morde! Nie chcę jej znać  rozumiesz nie chcę!
-Sasuke.
-Dawaj kreskę.
-Naruto, może pójdziemy zatańczyć? - Do rozmowy zatroskana o chłopaka wtrąciła się Ino
-Okej, chodżmy.- I para odeszła od stołu
-Sasuke może my też zatańczymy.- Zaproponowała Sakura
-Spierdalaj.
-Pf zatańczę z kimś innym!
-A se tańcz.
- O Kiki!- wyglądając z tłumu Kiba macha to dziewczyny o brązowych włosach
-Co się stało, mogę wam coś donieść? - brunetka nieśmiało podeszła do bruneta i zapytała. Ten zaś uśmiechnął się do niej łobuzersko i przyciągnął do siebie całując
-Sasuke poznaj moją dziewczynę Kiki.- Odkleiwszy się od niej oznajmił, przed przyjacielem ich związek
-Joł, ale my się już znamy i gratuluję.
-Cześć Sasuke- dziewczyna machnęła mu na przywitanie
-Hę? Skąd się znacie- zapytał zdziwiony Kiba
- No z
- Odprowadzałem raz jej siostrę do domu i ją poznałem.
-Serio?
-Noo- dziewczyna pytającym spojrzeniem, spojrzała na szatyna, a ten nic sobie z tego nie robiąc wciągnął leżące przed nim narkotyki.
-Sasuke ty ćpasz?
-No popatrz
-Dlaczego?
-Nie wasza sprawa. Spierdalać!- Po tych słowach para odeszła od stołu i Kiki znowu poszła obsługiwac gości przy barze.
* Hinata
-Hinata idź zanieś te drinki do stolika 22 okej?
-Tak jest szefowo. - Wzięłam tacę z drinkami i powędrowałam do końca sali. Gdzie znajdował się stół 22. Widziałam, że siedzi tam wysoki chłopak o czarnych włosach. I nachylał się nas stołem chyba nieźle się spił. - Przepraszam czy dobrze się pan czuje.
-Tak - wybełkotał
-Przyniosłam zamówione drinki.To będzie 1000 jenów. - Postawiłam zamówienie na stół,chłopak odwrócił się do mnie i wyjął portfel, wyjął z niego banknoty i mi je podał. Podniósł głowę i rozpoznałam w nim Sasuke!
-Hinata, to ty?!

1 komentarz:

  1. coś tempo Ci spadło haha ;D dawno nic nie było a ja czekam i czekam
    jestem ciekawa dalszej historii więc pisz!

    OdpowiedzUsuń