* 19:00 Castel, Sasuke *
-Sasuke tutaj
-Sorry skarbie, ale ja siadam z moimi ludźmi
-Aaaa Juzimi, słyszałaś powiedział do mnie skarbie.
- Ooo Sasuke jesteś sławny wśród tych małolatek
- O witaj Shila, Itachi, już jest?
-Jest. Zarezerwowałam dla nas stolik i obsługę więc mamy
stolik w na końcu sali tam raczej nikt nie będzie nam przeszkadzał.
-Shila jesteś dzisiaj sama w klubie?
-Nie, jestem z pracownicami, a co?
-Bo mam nowy towar.
-Ooooooo rewelacja.
- Nie wykomfią?
-Nie, te dziewczyny są jakoś ogarnięte i nie są głupie. Nie
chcą stracić tej pracy. Przecież to najlepszy klub w Tokio!
-Fakt, a ty jak zwykle skromna.
-Skromność to słabość.
-Słowa Itachiego?
-Tak
-Skąd je znasz?
-Jak jeszcze nie byliśmy parą powiedział tak do jednej z
moich pracownic. Hm, w sumie ona tu dziś jest, pokażę ci ją później.
-Dlaczego tak do niej powiedział?
-Wiesz, bo to nieśmiała dziewczyna jest. Taka cicha i
zamknięta w sobie, ale pracowita nie mogę na nią narzekać! Nawet trochę mi jej
żal.
-Dlaczego? I tobie, chyba pierwszy raz .
-Fakt, wiesz straciła matkę jak była mała. Jak się tu
wprowadzili całe miasto huczało o tym. Raczej laska jest nadziana, ale dorabia
sobie tu nie wiem dlaczego, nie interesuje sie tym.
-Rozumiem
-No to, nie będziemu tu tak stać. Siadajcie, zaraz zawołam
kelnerki. O Nita!
-Hai?
-Zawołaj dziewczyny, żeby przyniosły wszytko!
-Wszystko? To znaczy co?
-Powiedz Hinacie, ona wie o co chodzi, pokazywałam jej.
-Hai!- Wtedy czerwono włosa dziewczyna poszła w stronę
kuchni
-Hinata-wyszeptałem
-Ty znowu o tej Hinacie- wtrącił się siedzący obok Naruto-
Kto to do diabła jest?
-Hinata? Tak nazywa się jedna z moich kelnerek- Wtrąciła
Shila
-Jak jechaliśmy do Saska też powiedział to imię i chyba cała
drogę nad nim myślał bo się nie odzywał.
-Powiedz Sasuke zakochałeś się?- Shila pochyliła się ku mnie
że stykaliśmy sie czołami
-Nie szfagierko.- Odsunołem się od niej
-No niech ci będzie- Usiadła na kolanach mojego brata i
pocałowała go, odwróciłem wzrok by nie musieć na to patrzeć bo na wprost mnie
całowali się Itachi i Shila po prawej Naturo i Ino, obok nich Kotsaru i Kiba,
na przeciw Temari i Shikamaru, jeszcze
Gara i Matsuri. Chyba jako jedyny z tych tu siedzących nie miałem dziewczyny i
do tego jeszcze Sakura sie na mnie patrzyła jak na Boga. Odwróciłem głowę w
kierunku baru myśląc, że może poderwę jakąś kelnerkę i zobaczyłem swojego
anioła w ubraniu pokojówki. Oczy rozszerzyły mi się do maxsymalnego poziomu.
Przecież to ona dziewczyna z parku. Wtedy zauważyłem, że spogląda na mnie brat
i Shila.
-Hinata, możesz tu podejść. - Zawołała do kelnerki
-Już idę- dziewczyna o jasnych oczach od razu podeszła do
stolika - W czym mogę służyć?
-Słuchaj skarbie to jest Sasuke, Sasuke to jest Hinata.
-Miło mi pana poznać- Dziewczyna lekko się ukłoniła
- Mi również- Posłałem jej uśmiech.
- O Sasuke się uśmiecha! Nie codzienny widok brawo Hinata,
no ale już nie bądźcie tacy nieśmiali.- Shila złapała mnie i dziewczynę za rękę
łącząc je ze sobą- Hinata zdecydowałam, że zamienię tobie i twoim koleżanką
zmiany. To dziś wy nas obsługujecie całą noc.
-Ssssłucham?- wybełkotała
-Nie martw się, poradzicie sobie
-Aaale.
-Ale co? Nie zależy ci na pracy.
- Jak pani sobie życzy.
-Cieszę , że sie ze mną zgadzasz. A teraz idź po dziewczyny
i przynieście nam piwa i coś do jedzenia. jasne?
-Hai
-Cieszę się
Gdy brunetka odchodziła mój wzrok ją odprowadzał. Była
idealna, w każdym stanie. Gdy zniknęła za drzwiami kuchni . Spostrzegłem, że
wszyscy moi znajomi patrzą się na mnie tym swoim wzrokiem, który przeszywał
mnie od środka. No pięknie. Teraz będę miał urwanie dupy. - Ide do kibla-
burknąłem. Gdy już byłem w toalecie. Oblałem się zimną wodą. - Dobra Sasuke
ogarnij się!
* U Hinaty *
- Musimy zanieść im
jedzenie na stół.
-A coś ty taka czerwona Hina? Źle sie czujesz?
-Nie martw się Kiki nic mi jest.
-A Kiba?
-Jest .
- Chcę go zobaczyć!
-Spokojnie, powoli, zanieśmy im to to go zobaczysz.
-Zgoda
Po wyjściu z kuchni skierowałyśmy się do stołu gości córki
szefa zauważyłam, że Sasuke nie było, jak sobie przypomnę, że to chłopak z
parku, to policzki mnie pieką. Dobra
Hinata spokój! Trzeba podać im jedzenie i możemy iść! Tak możemy.
- Okej dziewczęta na dzisiaj wam podziękuję. Zawołam was
później.
Nagle do baru weszła banda podejrzanych typków i Hanabi?
-Mamy nowych gości? Hinata przyjmij zamówienie!
-Ttttak jest.- Podeszłam do nich- Witam w Castel czy
mogłabym przyjąć zamównie?
-Hinata? Ty tu pracujesz? No no niezłe wdzianko. Poprośimy
10 piw. Szybciutko
-Tak. Zaraz podam
-Pośpiesz się
- Hej dziewczyny czy Hinata zna tą dziewczynę? -Zapytała
Shila, Nite i Kiki
-To jej starsza siostra- Odpowiedziała Nita
- Serio? Trzyma sie z DMW? Luzersko!
-Dmw?
-Tak, taka grupka debili, ciekawe co oni tu robią to nie
klub dla nich. O Sasuke już wróciłeś?
-Tak, coś przegapiłem.
-Nie, tylko Dmw tu się zjawiło.
-Cooooooo?
-Nooooooo. Biedna Hinata musi ich obsługiwać
*U Hinaty*
-Proszę o to wasze piwa. Razem 1000 jenów
- Nie martw się laleczko odpłacę ci w naturze. - I wtedy
jakiś ogromny chłopak przyciągnął mnie do siebie i posadził mnie na kolanach
-Ppproszę mnie puścić! Ała to boli puszczaj!
-Hej proszę puścić moją pracownicę inaczej pan stąd wyleci
wraz z kolegami!
-Lepiej się uspokój bo stanie jej się krzywda.
-Nie słyszałeś grubasie? Puść ją!
-Sasuke?
-A jak nie to co
-To ci przypierdole
-Hahah ale się boję.
-Sam tego chciałeś- I wtedy uderzyłem go a on puścił Hinatę
ta zaś z hukiem upadła na podłogę i rozcięła sobie głowę o ostry kant stołu
-Hinata!- krzyknełam brązowo włosa dziewczyna
-Nie zbliżaj się tak- Kiki która chciała pobiec do
Hinaty została złapana przez Kibę w
pasie
-Ale muszę jej pomóc
-Sasuke da sobie radę
-Kiba- Onieśmielona Kiki bardziej wtuliła się w chłopaka,
któremu to się raczej spodobało
Sasuke zaś odważnie stał oko w oko z wielkim napastnikiem
Hinaty. Nie obyło się jednak bez podbitego oka, krawiącej wargi, rozciętego
ramienia i siniaków u Sasuke, lecz owy napastnik nie wyglądał lepiej.
-Keisi idziemy- Rzekł przywódca DMW
I tak gang DMW ulotnił się z Castel, a wtedy Kiki nie chcąc
rozstawiać się z Kibą podbiegła do rannej Hinaty
-Hinata wszytko okej, boże ty krwawisz.
-Nie to nic takiego.
-Idiotko zobaczy co zrobiłaś! Sasuke jest ranny przez
ciebie. Nie mogłaś sama się obronić? Jesteś do dupy słyszysz. - Przy rannym
chłopaku klęczała różowowłsa dziewczyna- Weź nie patrz tak bo ci jeszcze
bardziej tą głowę rozetnę.
-Sakura, przestań tak mówić i mnie puść. Hinata wszytko w
porządku?- Zakrwawiony chłopak wstał i podszedł do białookej. -Chodź odprowadzę
cię do domu możesz wstać?
-Nie trzeba poradzę sobię.
-Hinata jako twoja szefowa rozkazuje ci uczynić to.
-No zgoda, niech będzie. Dziewczyny przyjdziecie po pracy?
-Hai.
-Idę tylko po rzeczy.
-Pójdę z tobą. Pomóc ci?
-Nie, poradzę sobie.- Wstałam lekko się chwiejąc, i poszłam
na zaplecze, strasznie bolała mnie głowa. Włosy miałam sklejone z krwi.
Wyglądałam obrzydliwie. Nie chciałam jego litości.
-Hinata
-Tak?
-Tu jest mój motocykl
-Czarna honda cbr
-Znasz sie na tym?
-Yyy nie
-Słuchaj wsiadaj na siedzenie pasażera i trzymaj się mnie
mocno zgoda? Pokierujesz mną troszeczke.
-Najpierw musimy jechać przez cały park.- Posłusznie
zrobiłam to co mi kazał a chłopak ruszył w stronę parku. Było pusto, latarnie
oświetlały drogę. Ale ciekawi mnie czy ręka go nie boli? Może zapytam?
-Hinata?
-Tak?
-Dlaczego mi sie tak przyglądasz?
-No bo twoje ramie...
-Nie martw się nie z takich ran się wychodziło, a jak głowa?
-Boli.
-Opatrze ci ją w domu.
-Hhhai
Twoja historia bardzo mnie zaciekawiła - gangi, motocykle, krew, broń, HINATA W STROJU POKOJÓWKI <3 idealnie wpasowałaś się w moje klimaty! Pozwolę sobie na małą radę: czytaj rozdział zanim dodasz, bo wyłapałam kilka błędów ortograficznych ; ) syndrom nowicjusza ;D a mówi Ci to osoba, która na dzień dzisiejszy prowadzi cztery blogi - zresztą widzę, że dwa z nich masz w ulubionych ;3 TAK BARDZO MI MIŁO <3 czekam na następny rozdział i życzę weny ; )
OdpowiedzUsuńbardzo dziękuję :D Wybacz, mi proszę : ) Postaram się, bardziej uważać na błędy :D Oby Tobie i innym spodobały się dalsze losy bohaterów. Dziękuje za słowa motywacji ;*
OdpowiedzUsuńP.S Kocham każdy Twój blog :D